Stałem z drinem, a był to klub ze striptizem
Podeszła patrząc niewinnie, ja rozpaliłem się jak diesel
Wzrok miałem jak hipnotyzer, ona skórę jak mulatka z Belize
Miałem od ojca Citizen i bluzę od dziadka z Michigan
Wyszliśmy poznać się bliżej, padał deszcz, ale klub miał markizę
Jakaś panna mignęła ze Steezem, myśli przelatywały jak Wizz Air
A to dopiero mordo teaser, ja czułem się jak Justin Bieber
Gdy otworzyła organizer i rzuciła ciche mi
Telepałem się jak Zelmer, więc wziąłem Fervex
Podniosłem S10 Edge i ustawiłem się na seks
Zrobiłem domowe wellness, zielone elmex, lufa i buch na stres
Kupiłem nieparzystą ilość róż, bo tak czytałem w Esquire Przywitała mnie czerwień jej ust jak na plakacie Hey - Fire
Zrobiła mi się z łuku brwiowego bruzda gdy poprosiła "Zrób mi białego ruska"
Wylałem skupiając się na jej ustach, na otwartą Tako rzecze Zaratustra
Z lewej tapeta z Empire State Building a mnie mrowiło jak po raz pierwszy na Ealing
I nagle poczułem lekki mózgu peeling, gdy ona mówi, że jest kurwą i jaki mam feeling
Yyy... Mi to w ogóle nie przeszkadza, w ogóle...
Miłość jest przekleństwem, tonę w niej
Uczucia to ścieki, myje mnie z nich Sasha Grey
Ona jest tylko sobą, ja się zakochałem w niej
Wypieram obraz i nie poznaję jej
Mój świat mi każe myśleć o niej jak o złej
Czy przez to jak patrzą mam ją kochać mniej?
Paroles2Chansons dispose d’un accord de licence de paroles de chansons avec la Société des Editeurs et Auteurs de Musique (SEAM)